piątek, 25 grudnia 2009

świąt czas

W tym roku spędziliśmy święta we Wrocławiu, przyjechali moi rodzice już tydzień wcześniej i wspólnie spędzaliśmy czas przygotowując się do Świąt. Myślę że są zakochani we wnuczku i rozpuszczają go do granic możliwości, ale taka ich rola i nie można im tego odmówić. Postanowiliśmy stworzyć naszą własną tradycję i przygotowaliśmy Wigilię z potrawami polskimi i baskijskimi- tak więc nie zabrakło grzybówek, barszczu z uszkami, pierogów i kapusty, z drugiej strony pojawiły się pimientos rellenos, bacalao con tomate, langostinos.


Aby tradycji stało się zadość, były również prezenty! Małego bardziej interesowało opakowanie niż jego zawartość...ale myślę że w przyszłym roku się to zmieni.


Pozdrawiamy świątecznie i życzymy Wam dużo radości i spokoju!

piątek, 18 grudnia 2009

do trzech razy sztuka

Trzy razy dzisiaj wpuściłam listonosza! Ludzie dzwonią do mnie, po czym okazuje się że ani przesyłki, ani poleconego, nawet kartki na święta nie ma w skrzynce. Zastanawiam się czy dwaj pozostali byli fake-listonoszami i szpiegowali na klatce... bo wątpię żeby poczta aż tak źle zarządała swoimi ludźmi. Na szczęście trzeci okazał się prawdziwy i zapukał właśnie do moich drzwi trzymając w ręku paczkę.

Dziękujemy Aniołku że o nas pamiętałeś. Ciasteczka są pyszne, co oznacza że mogą niedoczekać Świąt! Jeszcze raz D Z I Ę K U J E M Y !

środa, 16 grudnia 2009

olentzero

Tradycja Olentzero jest popularna w Kraju Basków- jest to takie ich Dzieciątko, które w Wigilię przynosi grzecznym dzieciom prezenty, a tym niegrzecznym...węgiel, słodki węgiel, czyli cukierki zabarwione na czarno.

Otóż pierwotnie Olentzero był tzw. carbonero- zajmował się wytwarzaniem węgla z drewna, żył samotnie w górach, lubiał jeść oraz pić i każdej zimy schodził z gór do wsi i miasteczek. Opisywano go jako grubasa z wielką głową. Jego wizerunek na przestrzeni lat ewoluował, obecnie nawiązuje do wizerunku wiejskiego chłopa-tak też jest ubrany- typowy baskijski berecik z antenką czyli txapela, fajka- pipa, sznurowane buty abarcas na grubych, wełnianych skarpetach.

http://ibasque.com/wp-content/uploads//2007/12/olentzero.PNG

W Wigilię Bożego Narodzenia wszystkie dzieci przebierają się za "caseritos" i zakładają tradycyjne wiejskie stroje. Tak przebrani wychodza na ulicę i śpiewają kolędy, za co ludzie dają im pieniążki. A to nasz mały Olentzero :)


wtorek, 15 grudnia 2009

my husband gonna kill me ;)

A oto przyczyna:


Po prostu nie mogłam się oprzeć...nieśmiało zerknęłam na wystawę a one po prostu krzyczały "bierz mnie" więc weszłam i kupiłam!

Była to najszybciej podjęta decyzja w moim życiu ;) Przyznacie że trafiona?

niedziela, 13 grudnia 2009

flan de queso

Dzisiaj przepis na flan (mniam, mniam...jeszcze mi ślina cieknie na samą myśl...) Szczęśliwi kalorii nie liczą więc zachęcam do zrobienia go w domowym zaciszu. Jest pyszny!
Składniki:
2 szklanki mleka 3,2%
4 jajka
375 ml mleka skondensowanego
200 g Philadelphii
cukier
Zaczynamy od zrobienia karmelu, którym zakrywamy dno metalowych foremek.

Następnie mieszamy blenderem wszystkie składniki i przelewamy do foremek.

Wstawiamy do kąpieli wodnej na ok 40 min. (temp. 185 st.C)

Et voila!

sobota, 12 grudnia 2009

perfect dress i nie tylko

Dzisiaj mąż został z małym, korzytstając z okazji poszłam na małe zakupy. Oto zdobycz- piękna bombka z bufiastymi rękawkami z River Island. Zamówiłam tam jeszcze jedną sukienkę i już się nie mogę doczekać kiedy przyjdzie...

rajtki Gatta, buty Prima Moda

tunika Zara, pasek Zara, leginsy H&M, baleriny Bagatt

bluzka Zara, kozaki Salamander, szal-prezent z Indii

poniedziałek, 7 grudnia 2009

parapetówka

Here we are!

Przeprowadzka zakończona, parapetówka odhaczona :)
Mam nadzieje że bawiliście się dobrze, zresztą zdjęcia mówią same za siebie, więc już sobie sama odpowiedziałam...

wtorek, 17 listopada 2009

casa nueva, vida nueva

W tym tygodniu wielka przeprowadzka... z jednej strony cool, bo już nie mogę się doczekać, a z drugiej nie do końca tak cool, bo czeka nas wszystkich ciężki piątek (oby nie ciężki weekend).

Myślę że znalazłam mieszkanie idealne dla nas, najładniejsze jakie widziałam, dobra dystrybucja, duże, w ścisłym centrum, z windą(!) i parkingiem... Brzmi dobrze, ale to jeszcze nie wszystko... mieszkanie ma super taras(12m2- na które mam już 117 pomysłów), dwie łazienki i windę dojeżdżającą bezpośrednio do apartamentu. Ale największym hitem jest GARDEROBA- poniekąd moje marzenie.

Kilka zdjęc z nieumeblowanego mieszkania poniżej(pochodzą ze strony http://www.domoklik.pl/) obiecuję uzupełnić bloga nowymi, jak już się zaklimatyzujemy.


piątek, 13 listopada 2009

atun con tomate

Dzisiaj przepis na tuńczyka w sosie pomidorowym!
Potrawa równie prosta w przygotowaniu jak tortilla, nawet rzekłabym mniej wymagająca, niemniej jednak "materia prima" czyli tuńczyk musi być świeży (albo dobrej jakości mrożony) a o to w polskich sklepach nie łatwo...
Przedstawiam sprawdzony, jeden z lepszych moim zdaniem produktów mrożonych, z Almy, ale zachęcam do kupna świeżego ( np. Epi/Wrocław) jeśli cena nie jest dla Was zaporowa ;)
Składniki:
1-2 opakowania tuńczyka
1 łyżeczka soli
3 łyżeczki cukru
1 cebula
oliwa z oliwek
mashed tomatos

Odsączyć, oczyścić tuńczyka (ości, skóra, krew itp.)

Tak przygotowane mięso należy delikatnie obsolić, międzyczasie podsmażyć cebulę na małej ilości oliwy, a kiedy będzie miękka dodać pomidory
Następnie doprawiamy do smaku sos, cukrem i solą, wg mojego smaku potrzeba 1 łyżeczkę soli i 2-3 cukru
Zanurzamy tuńczyka w sosie i na małym ogniugotujemy całość od czasu do czasu mieszając

A tak wygląda gotowy tuńczyk już na talerzu,

Que aproveche!

wtorek, 10 listopada 2009

zakupy dobre na niepogodę

Mówilam już że nie znoszę zimy?? Pewnie nie ;)

No więc nie znoszę zimy... nie znoszę jak pada i jest szaro buro i ponuro... mały domaga się swojej porcji spaceru, a w tej materii niewiele jestem mu w stanie zaoferować.

Spośród wielu pocieszycieli wygrywają wtedy niewątpliwie ZAKUPY

Byliśmy z małym na małym shoppingu i oprócz strawy dla ciała... kupiłam równiez coś dla ciała i dla ducha, myślę że do końca tygodnia wystarczy jako zastrzyk pozytywnej energii.

Custo Barcelona

sobota, 7 listopada 2009

tortilla de patatas

Tortilla krótko mówiąc to hiszpański klasyk. PROSTA w przygotowaniu, z PROSTYCH składników jest wPROST doskonała w smaku! Polecam zatem na sobotni wieczór przed TV lub na kolację w gronie znajomych. Sprawdza się w obu przypadkach.

Śmiem twierdzić że mój mąż robi najlepszą tortillę na świecie. Podpatrując Mistrza, przemyciłam dla Was tajną recepturę i sposób przygotowania.

Que aproveche!
Tortilla dla 2 osób:
6 dużych ziemniaków
6 jajek
oliwa z oliwek
szczypta soli
Ziemniaki kroimy w drobną kostkę, wrzucamy 1 na rozgrzaną oliwę i gdy zaczyna się smażyć, wrzucamy resztę



Kiedy ziemniaki są już miękkie i zarumienione, odsączamy oliwę i wrzucamy ziemniaki do rozbełtanych jajek soląc do smaku

Następnie odstawiamy "mieszankę" na ok. 10 min, po czym smażymy na rozgrzanej patelni.


Sekret udanej tortilli tkwi w umiejętnym przewróceniu jej na drugą stronę oraz długości smażenia- nie powinno się jej smażyć zbyt długo- w środku powinna być luźna
A to mama i jej mały pintxo de cocina :)


czwartek, 5 listopada 2009

zima, znowu zima...


Z łezką w oku wspominam listopad 2007, bardziej niż datę- miejsce- Donostia/San Sebastian. Słońce, przyjemna temperatura i ukochana osoba obok. Kiedy w Polsce leżał już pierwszy śnieg, ja moczyłam nogi w morzu...ehhh, co za czasy...