Wracając myślami do świątecznej podróży i zgubionej walizki... tak sobie myślę że mogłaby się gubić częściej :P Ponieważ straciliśmy wszystkie ciuchy- moje, męża i małego, trzebabyło wybrać się na małe zakupy. Oto najciekawszy łup minionego roku.
Na całe szczęście walizka odnalazła się dzień przed naszym powrotem. Garderoba się nieco powiększyła i ledwo się zabraliśmy. Najważniejsze że wszyscy cali i zdrowi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz