niedziela, 18 września 2011

great George

Koncert był wielki! Było melancholijnie i lirycznie... czyli w sumie tak jak się podziwałam. Sporo własnych kompozycji artysty, covery "Cowboys & Angels" i "Roxanne" oraz piosenka ku pamięci Amy "Love Is A Losing Game", ale puczność (ja też) oszalała na bisie kiedy George zaśpiewał fragmenty "Amazing", "I'm Your Man" i "Freedom"- bardziej skoczne i energetyczne. Byłam pod samą sceną i George był niemal na wyciągnięcie ręki!
Profesjonalizm artysty potwierdziła oprawa całego koncertu- wizualizacje komputerowe i światło idealnie oddawały klimat każdej piosenki. Filharmonia i jej muzycy również potwierdzili klasę! Bardzo dobry koncert. Oby więcej się działo na naszym nowym stadionie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz