poniedziałek, 8 lutego 2010

skandynawskie kryminały górą

Po ostatniej lekturze stwierdziłam, że kryminały ze Skandynawii mają w sobie to coś...
Moim zdaniem świetnie się je czyta, fabuła jest wciągająca, a za razem ciężko przewidzieć zakończenie. To właśnie tygrysy lubią najbardziej.

Tak więc sięgnęłam po kolejny norweski kryminał i myślę że nie pożałuję. Za podszeptem diabła to "powieść o tym, jak rodzi się szaleństwo" Brzmi tajemniczo i intrygująco... Może ktoś się skusi?
Wydawca o książce: "Osiemnastoletni Andreas leży połamany w piwnicy Irmy Funder. Jak się tam znalazł? Dlaczego nie pomoże mu jego przyjaciel Zipp, choć tylko on wie, gdzie zaginął kolega? I kim jest Irma Funder? Cóż, na pozór zwykła starsza pani z sąsiedztwa: pracowita, schludna, zupełnie normalna... Ale jak wiemy - pozory mylą.Czy policja odnajdzie Andreasa, czy chłopak przeżyje? Inspektor Sejer będzie musiał stawić czoła zmowie milczenia, panującej w małym norweskim miasteczku. Fossum bezlitośnie obnaża mechanizmy strachu, samotności i ukrytej nienawiści do świata. Za podszeptem diabła to thriller psychologiczny najwyższych lotów, którego zazdrościć mogą norweskiej królowej kryminału Stephen King i Henning Mankell.
Aż strach pomyśleć, co siedzi w głowach naszych sąsiadów!

Ponadto Złodziejka Książek - tyle dobrych recenzji przeczytałam, że nie mogłam przejść obojętnie(o wrażeniach następnym razem), oraz W labiryncie ulubionych miejsc na deser, jako że Susan Hill jeszcze nie dane mi było poznać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz