Poniżej foie z gęsi, croquetas z kraba, oliwki i txakoli- białe wino
Tu jeszcze ciepła przystawka- Kokotxas
Danie główne- dziki turbot z grila
..no i deser..nie pamiętam...
Morał tej wycieczki jest taki, że moja teściowa i tak gotuje lepiej..., ale było warto, choćby dlatego żeby chwilę pobyć we dwoje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz